Rzeka uczy pokory – trzy wywrotki i odcinek hardcorowy dla odważnych
W dniu 25.06.2023 odbył się drugi w tym sezonie spływ kajakowy organizowany przez pracowników SWFiS. Tym razem płynęliśmy rzeką Łupawą.
W spływie wzięło udział 28 osób. Nasza ekipa płynęła w 15 kajakach. Uczestnicy pochodzili z Polski, Ukrainy i Białorusi. W składzie ekipy byli profesorowie naszej uczelni (prorektor ds. studentów, prof. UP – D. Gierczyńska, prof. UP – A. Sobiecka).
Imprezę rozpoczęliśmy w miejscowości Łupawa. Po oficjalnym powitaniu i omówieniu założeń organizacyjnych ruszyliśmy w trasę. Prowadzący spływ: komandor/latarnik – mgr M. Zawadzki i dr R. Bąk pilnowali szyku spływu, by nikomu nic się nie stało. Ustalono też eskadry dla podniesienia poziomu asekuracji grupy. Warunki spływu były dość trudne, gdyż dotknął nas efekt kilkutygodniowej suszy – poziom wody był bardzo niski, szczególnie przez pierwsze trzy kilometry. Zwalone drzewa w korycie rzeki oraz bystrza stanowiły tor przeszkód, na którym trzeba było po kilka razy atakować jedną przeszkodę. Dokuczliwe były szczególnie mielizny, na których nieuważni kajakarze dość często mieli niepożądany postój. Z tego też powodu osady niektórych kajaków były zmieniane, by wspomóc … cierpiących. Od minięcia mostu w Poganicach poziom wody już był dla nas łaskawszy. Pozwoliło to na sprawne omijanie głazów polodowcowych w korycie rzeki. Ponadto osady wróciły do swoich pierwotnych składów.
Gdzieś w nieznanym terenie mieliśmy ognisko z pieczeniem kiełbaski, ale za to z zachowaniem zasad ppoż. (patrz foto). Po przepłynięciu 11 kilometrów część grupy zakończyła spływ w miejscowości Strzyżyno. Dla ambitnych było to jednak za mało i chcieli popłynąć dalej – do zapowiadanej mety (Łebień). Okazało się, że osady aż 11 kajaków chciały sprawdzić się na odcinku hardcorowym. Tu już przeszkody pokonywaliśmy na czas (w naszą stronę ruszył wóz z przyczepą). Mistrzem tego odcinka w …. wywrotkach okazał się Filip. Zwyciężył także w programie artystycznym na efektowny upadek do wody (mini salto w tył). Po dotarciu do mety spływu w miejscowości Łebień, zapakowaliśmy kajaki na przyczepę i z uśmiechem na ustach rozjechaliśmy się do domów.