Imprezę rozpoczęliśmy w miejscowości Zawiaty, a kończyliśmy w Podkomorzycach (dokładnie przy leśniczówce Flisów) – łącznie 16 km. Był to jeden z trudniejszych odcinków Łupawy - kamieniste dno, intensywne bystrza, wystające głazy polodowcowe w korycie rzeki. Czasami jednak bywało płytko, więc trzeba było „popchnąć” kajak. W sumie ciekawe widoki, dwie przenoski, jedna metalowa zjeżdżalnia dla kajaków, obiekty hydrotechniczne i … niestety, poza nami, na rzece quasi turyści.
Humory dopisywały. Troszkę popadało, ale nie wpłynęło to negatywnie na atmosferę relaksu.
W połowie trasy, mieliśmy ognisko z pieczeniem kiełbasek. Potem pewną ciekawostką było pokonanie dystansu płynąc kanałem Łupawy w okolicach Flisowa. Niestety, musieliśmy potem wrócić do starorzecza i ostatni kilometr prowadziliśmy kajak … przy nodze. Poziom wody, po jej zabraniu do stawów hodowlanych był zbyt niski. Woda ze stawów wraca do koryta Łupawy w miejscu, w którym
my kończyliśmy spływ. Przygodę zakończyliśmy przy leśniczówce Flisów, gdzie czekał już nasz transport powrotny.
Wszystkim uczestnikom dziękujemy za dzielną postawę.